Nadszedł czas wakacji, czas planowania urlopów i wyboru miejsca wypoczynku. Jedni z nas wybiorą kraje egzotyczne, ekstremalne wycieczki, turnusy edukacyjne itp. Są jednak w Polsce miejsca kultowe, których nie znajdziemy w ofertach biur podróży. Nie są to też miejsca z pierwszych stron gazet. To miejsca związane z życiem i pracą cystersów. 

Zaszyte, niekiedy dosłownie, w szuwarach, skryte za krzakami bzów i malin. Gości tu cisza, spokój i tajemniczość. Jednym z takich miejsc jest klasztor cysterski w Sulejowie położony obok leniwie płynącej rzeki Pilicy. Romańskie mury kościoła nie jedno pamiętają i nie jedno widziały. U nas nie obowiązują filcowe kapcie i zakaz dotykania eksponatów. Tu można przyjechać i dotknąć historii zamkniętej w kamiennych kolumnach i blokach. Posiedzieć w barokowych stallach, w których przed wiekami siadali na brewiarzowe modlitwy pierwsi gospodarze klasztoru i posłuchać, przy odrobinie wyobraźni, cysterskich nieszporów, odbijających się echem po wiekowych murach. Przy odrobinie szczęścia można zobaczyć w cysterskim ogrodzie modlącego się „białego mnicha”.

Z naszego klasztoru, krajowa droga nr 74 w kierunku Kielc, zaprowadzi turystów do Wąchocka. Pomiędzy Skarżyskiem Kamienną a Starachowicami, w odległości 100 km od Sulejowa położone jest opactwo i klasztor cystersów. Gościnni ojcowie dbają tu o turystów. Do ich dyspozycji jest Dom Pielgrzyma i nowo otwarta, w dawnej kancelarii w pałacu Opata, czyli w tzw. opatówce – kawiarenka cysterska. Po opactwie oprowadza najdowcipniejszy przewodnik na świecie cysters brat Albert. Czasami nie wiadomo czy prawdę mówi czy żartuje. Utrudzony turysta może również posilić się w surowym wnętrzu romańskiego refektarza, a przy posiłkach usługują sami cystersi w białych habitach, błogosławiący pokarm, zasłuchani w Słowo Boże i wyglądający tak, jakby właśnie odeszli od przepisywania ksiąg w XII wieku. Atmosfera jest niesamowita i niepowtarzalna. No, a jak któryś krnąbrny turysta „przeskrobie” – nie zachowując taktu i umiaru w jedzeniu i piciu np. jabłek z raju pod beretem w wersji wyskokowej, to i na niego wąchoccy mnisi mają sposób. Karcer. Zimny i ciemny. O chlebie i wodzie na słomianym sienniku. Brrrr. Bardziej ekstremalnych warunków to się chyba nigdzie nie znajdzie. Nurkowanie z akwalungiem w irlandzkich jaskiniach, to pikuś. 

Ciszę i spokój turyści znajdą również na północy naszego kraju. W okolicy Gdańska – Matemblewa. Wśród lasów na polanie, oliwscy cystersi w 1769 roku usypali kopiec i postawili ceglaną kaplicę na miejscu objawień MB młodemu stolarzowi, który szukał pomocy dla swojej brzemiennej żony. Legenda mówi, iż wyczerpany poszukiwaniami stracił siły. Leżąc w śniegu, ujrzał postać ciężarnej kobiety w nieziemskim blasku, która poleciła mu udać się do domu, bo jego żona już urodziła. I rzeczywiście zastał w domu żonę z niemowlęciem. I usłyszał od niej opowieść o Nieznajomej, która pomogła przy porodzie. W kaplicy znajduje się figura Matki Bożej Brzemiennej. W lato, kiedy Trójmiasto tętni życiem, tu w niezwykłej atmosferze tego miejsca, turyści i nie tylko, znajdą ciszę i spokój. To są tylko wybrane miejsca związane z cystersami. Na Szlaku Cysterskim w Polsce znajdują się 54 obiekty cysterskie i pocysterskie. Odwiedzajmy więc miejsca kultowe związane z cystersami. To mało kosztuje, a zyskać można wiele. Poznając bogatą spuściznę kulturową i gospodarczą, którą pozostawili mam „biali mnisi ”mamy możliwość uczestnictwa w żywej lekcji historii.

.

Kategorie: Aktualności