Byli pionierami w dziedzinie gospodarki i hodowli na ziemiach polskich, mistrzami sztuki murarskiej i sakralnej. Od 1986 roku ponownie żyją wśród naszej lokalnej społeczności. Obiekt dawnej klasy „0” podziwiają turyści z Polski i nie tylko, jest perłą województwa łódzkiego i dumą Sulejowa. Klasztor cysterski i cystersi – bo o nich mowa. Ale czy kiedykolwiek zastanawialiście się skąd w ogóle pochodzą cystersi, skąd wzięli się na świecie i ziemiach polskich i co to za kolorowi mnisi pracują w naszej świątyni?. Powstanie zakonu cysterskiego to wynik wspólnej, głębszej refleksji niektórych mnichów benedyktyńskich. W pierwszym szeregu odnowy duchowej należy postawić, św. Roberta – założyciela zakonu cystersów. W roku 1075 św. Robert wraz z współbraćmi w północnej Burgundii w Melesme, założył klasztor i zaprowadzili w nim surową dyscyplinę opartą na „Regule” św. Benedykta. Zakonnicy wiedli tu żywot w zupełnym ubóstwie i milczeniu Mieszkali w drewnianych chatkach, pracując fizycznie na własne utrzymanie.
Opinia świątobliwego życia mnichów, łatwy dostęp do Melesme położonego opodal głównego traktu prowadzącego z Paryża do Włoch, stały się magnesem przyciągającym licznych gości. I tak powoli zaczął się zatracać duch prostoty, ubóstwa i odosobnienia. Dobrodzieje i ofiarodawcy coraz częściej zaczęli nawiedzać opactwo i przebywać w nim niekiedy z całym swoim dworem. Ich obecność nie sprzyjała kontemplacji i wykluczała samotność. Zaistniała sytuacja wywołała niezadowolenie wśród mnichów zwłaszcza tych, którzy byli założycielami Melesme.
We wspólnocie zrodziły się dwie opinie. Jedni chcieli utrzymywać surowy styl życia, drudzy zaś, którzy wstąpili do Melesme później, byli zwolennikami tradycyjnego sposobu życia panując. Opat Robert, skłaniający się do pustelniczego trybu życia, opowiada się po stronie tych mnichów, którzy myśleli podobnie jak on. Postanawia on opuścić opactwo Molesme i poszukać takiego miejsca, gdzie mogliby spokojnie zachowywać w całej surowości „Regułę” św. Benedykta. Latem 1079 roku, grupa 21 zakonników wraz z opatem Robertem, opuściła macierzysty klasztor w Molesme. Prastare podanie głosi, że gdy mnisi bez zamierzonego kierunku zdążali na przód, głos z nieba wyznaczył im miejsce „Siste hic, siste hic – stań tutaj”. Miejscem tym była rozległa dolina, otoczonymi lasami. Miejscowość, w której zatrzymali się mnisi znajdowała się w diecezji Chalon niedaleko Dijon (Francja) i nazywała się Citeaux. I to właśnie tu, z dala od ludzkich osad, w lesistej i ustronnej dolinie utworzono „Nowy Klasztor”, jak go z początku nazwano. Pierwsze budynki wzniesiono z drzewa, kościół zaś poświecono Najświętszej Maryi Pannie. „Nowy Klasztor” przemianowano wkrótce na Citeaux, po łacinie Cistercinum i stał się on kolebką zakonu cystersów.
W tym miejscu należy wytłumaczyć, skąd wzięła się dokładnie nazwa „cystersi”?. Źródła historyczne nie podają jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Prawdopodobnie nazwa „cystersi” wywodzi się od dwóch łacińskich słów: cistella – sitowie albo cisterna – zbiorowisko wody, od miejsca usytuowania Citeaux. Po przeszło rocznym pobycie w „Nowym Klasztorze” opat – założyciel, posłuszny władzy kościelnej, powrócił do Molesme. Po powrocie Roberta do Molesme, jego następcą w Citeaux został wybrany, dotychczasowy przeor, Alberyk.. Za jego urzędowania opuszczono pierwszą, prowizoryczną budowlę, ponieważ odczuwano brak wody pitnej. Niedaleko mnisi znaleźli lepsze warunki i pobudowali nowy klasztor. Poświęcenia dokonano w 1106 roku. Z tej budowli do obecnych czasów pozostało jedynie miejsce, w którym umieszczono tablicę informującą, że tutaj stał kościół cysterski.
Za czasów opata Alberyka zmieniono czarny habit benedyktyński na szary lub biały z czarnym szkaplerzem, aby uniknąć farbowania białej wełny. Z odzieniem cysterskim wiąże się także legenda, która podaje, że matka Boża, która ukazała się Alberykowi, wręczyła mu białą szatę chórzysty tzw. kukullę, aby zakonnicy modlący się w kościele przypominali aniołów adorujących w niebie Trójcę Przenajświętszą. Po niemal 10 latach sprawowania godności opackiej Alberyk zmarł a nowym opatem został wybrany dotychczasowy przeor – Stefan Harding. Stefan jako trzeci z kolei opat Citeaux, dalej prowadził dzieło swoich poprzedników. O ile dwaj poprzedni opaci kładli duchowe fundamenty pod zreformowane życie zakonne, to Stefanowi przypadło w udziale nadanie mu trwałych form organizacyjnych. Uczynił to w sposób znakomity, dając zakonowi nowe ustawy będące uzupełnieniem „Reguły” św. Benedykta. Ten dokument nosił nazwę „Karta miłości – carta caritatis”.
„Karta miłości” była pierwszą konstytucją zakonu cystersów. Obowiązuje do dziś. Regulowała ona wzajemne zależności między klasztorami. Znajdował się także w niej przepis, by wszystkie kościoły cysterskie, jakie będą w przyszłości wybudowane, były poświęcone Matce Bożej – Patronce całego zakonu cysterskiego. Surowość życia cystersów wstrzymywała początkowo napływ kandydatów. Ci, którzy przychodzili z myślą pozostania w klasztorze, po niedługim czasie odchodzili. Nie mogli zdecydować się na taki rodzaj życia – trudny i surowy. Liczba mnichów stopniowo malała. Zdawało się, że bliski jest koniec Citeaux. Legenda opowiada, że opat Stefan nakazał jednemu z umierających braci, aby ten zapytał Boga, jak już będzie w niebie, czy wolą Bożą jest, by wszyscy zakonnicy wymarli, nie doczekawszy się następców. Po śmierci – mówi opowieść – ów brat wrócił na ziemię i z radością stroskanemu opatowi przekazał nowinę, że w niedługim czasie przybędzie do klasztoru młody rycerz z przyjaciółmi, by służyć Bogu. W roku 1134 opat Stefan odszedł na wieczną wartę mając 75 lat, ale wcześniej dane mu było przyjąć do klasztoru ww. rycerza Bernarda i jego towarzyszy i oglądać wspaniały rozwój klasztoru. W roku śmierci Stefana zakon cystersów liczył 34 opactwa, usytuowane nie tylko we Francji, ale również i we Włoszech, Niemczech, Anglii, Hiszpanii, dzisiejszej Belgii i Szwajcarii.
Wstąpienie Bernarda i jego towarzyszy do klasztoru otworzyło nową kartę historii w życiu białych mnichów. Zalety Bernarda, jego mądrość, dar słowa i zmysł organizacyjny przyczyniły się do napływu kandydatów do zakonu, których to nie mogły pomieścić mury klasztoru w Citeaux. W ciągu trzech lat od wstąpienia Bernarda do Cistercinum powstały, jeszcze za życia opata Stefana, cztery pierwsze klasztory – filie Citeaux: La Ferte w 1113 r., Pontigny w 1114 r., Clairvaux w 1115 r. i Marimond w 1115 r. Opatem w Clairvaux został dwudziestopięcioletni Bernard. W roku 1115 książę Troyes, Hugo II, ofiarował mnichom z Citeaux uroczą posiadłość w dolinie rzeki Aube w Szampanii, pod budowę trzeciego opactwa. Opat Stefan zdecydował, że budową nowego klasztoru będzie zarządzał Bernard. Razem z Bernardem do nowego miejsca wyruszyło 11 mnichów. Skierowali się na północ w stronę Szampanii. Citeaux od doliny Clairvaux dzieliło 100 kilometrów. Mnisi po wkroczeniu w granice Szampanii, ujrzeli inny krajobraz od dotychczasowego. Otaczały ich łagodne zbocza płaskowyżu Langres, pokrytego zielenią drzew jodłowych, świerkowych, dębowych i brzozowych. W dolinie zobaczyli łany żyta, jęczmienia i owsa. Na rozłogach i przełęczach bujnie rósł piołun. Ten dziki zakątek powszechnie nazywano Doliną Piołunu. Zakonnicy od razu podjęli trud budowy nowego klasztoru. Najpierw wykarczowali las i wyrównali teren, następnie zgromadzili kamienie i inne materiały budowlane dzięki pomocy ofiarodawców. W niedługim czasie w środku doliny wyrósł niewielki kościółek z sygnaturką i mieszkania dla zakonników.
Opactwo Clairvaux zasłynęło wzorową gospodarnością. Od samego początku gospodarka cysterska była zorganizowana tak, aby zabezpieczała całkowicie potrzeby opactwa. Odludną niegdyś dolinę, zwaną „kryjówką rozbójników”, mnisi nazwali Claire Vallee – Clairvaux, czyli Jasna Dolina. Opat Bernard zmarł 20 sierpnia 1153 roku. Z dziejowej zawieruchy ocalały jedynie relikwie głowy św. Bernarda, obecnie znajdują się one w katedrze w Troyes. Od czasów Rewolucji Francuskiej, dzisiejsze Clairvaux znajduje się w rękach francuskiego Ministerstwa Sprawiedliwości. W roku 1819 rozebrano dwunastowieczny kościół zbudowany na planie krzyża liczący 101 metrów długości. Mnisi z Jasnej Doliny zapisali piękną kartę, która stanowi niezatarty ślad w historii Kościoła powszechnego.